Ludwik M. Ludwik M.
1284
BLOG

Ziemkiewicz zaplątany.

Ludwik M. Ludwik M. Rozmaitości Obserwuj notkę 48

 W książce "Jakie piękne samobójstwo" R. Ziemkiewicz  formułuje myśl, na podstawie której opiera swoje przemyślenia na temat nowożytnych dziejów Polski   - "Wielka klęska może być początkiem wielkiego sukcesu. Wielki sukces może poprowadzić wprost do wielkiej klęski".
  Powstanie styczniowe jako wielka klęska, która prowadzi do zwycięstwa nad bolszewikami w wojnie 1920 roku.   Oczywiście dzięki pracy pokoleń zaangażowanych ludzi z ND z Dmowskim, konsekwentnie prowadzącymi  walkę cywilna i prace nad unarodowieniem mass chłopskich.
   Racjonalizm i chodna kalkulację przeciwstawia romantycznym i nierozumnym zrywom uosobionych w rządach Piłsudczyków, którzy odrzuciwszy dobre tradycje ND ze na względu egoizm polityczny doprowadzili Polskę do wielkiej klęski we wrześniu roku 1939. I wszystkich konsekwencji przegranej wojny.

    Można się z koncepcji Ziemkiewicza zgadzać lub tez nie, warto się z nią zapoznać to pewne. Natomiast śmieszne jest w mojej ocenie, że sam autor nie rozumie lub nie wypełni rozumie to co wynika z jego formuły.

    Rok 1920 to wielkie zwycięstwo niedocenione przez Polaków, a klęska w 1939 roku to wielka klęska, która zdaniem autora była klęska na własne życzenie, której  można było uniknąć, Ziemkiewicz jak były autor s-f ulega pokusie podroży w czasie by wszystko naprawić. Na gruncie rzekomej racjonalności i logiki, która nijak na racjonalność nie chce wyglądać raczej na kij, którym autor za kolegami ze środowiska próbuj na siłę zawracać bieg rzeki Wisły. 
    Chce by legenda Powstania Warszawskiego, która jest według niego niesłuszna, no i klęska  została zastąpiona legenda (słuszna) wielkiego zwycięstwa roku 1920.
 Pozornie jest to logiczne, ale tylko pozornie no i racjonalności w tym za grosz.

   Wszak pomiędzy rokiem 1920 i 2000 wydarzyło się co nieco, no i Polska nie jest taka sama jaka była na początku wieku 20tego. Ba, nawet terytorium nie jest takie samo. Przede wszystkim jest to zbyt odległa historia, równie dobrze można by za to wielkie zwycięstwo jako punkt odniesienie przyjąć bitwę pod Grunwaldem albo Wiedniem.
    Uczestnicy  potrzeby roku 1920 wymarli 40, 30 lat temu, uczestniczy Powstania warszawskiego jeszcze są wśród nas, i było ich odpowiednie więcej 10 lat temu czy 20, to kontakt z żywa osobą powoduje nawiązanie emocjonalnej i empatycznej więzi z przeszłości, a nie kaprys najlepszego nawet publicysty.
     Ziemkiewicz zdaje się w ogóle nie zauważać tego typu subtelności, ale nie to jest nawet najważniejsze.

     Rzecz podstawowa - ta rewerencja, legenda, kult, fascynacja, żywe zainteresowanie Powstaniem Warszawskim jest faktem, czy się to komuś podoba czy nie, czy uważa to za słuszne lub nie. Z faktami ludzie inteligentni i racjonalni nie debatują.
     Po drugie, wszak sam Ziemkiewicz napisał "wielka klęska może początkiem wielkiego sukcesu". Nic prostszego jak tylko użyć wielką klęska Powstania Warszawskiego do wykucie wielkiego sukcesu.
     Zamiast wdawać się w nieracjonalna i nielogiczna walkę z faktami i rzeczywistością. Po co? Po to by budować legendę roku 1920, "wszak wielkie zwycięstwo może poprowadzić wprost do wielkiej klęski".

   Wydaje się, ze Rafał Ziemkiewicz zaplatał się w tym przypadku we własne sznurówki - no cóż zdarza się.

    Jednak przykre konsekwencje takiego zaplatania prowadzi do niepotrzebnego kopanie się po kostkach ludzi, którzy racjonalnie rzecz biorąc powinni pracować wspólnie.

   Inna konsekwencją takiego zamotanie i zawracania kijem Wisly było nieładne i naprawdę po świńsku rozgranie profesora Kieżuna bohatera powstaje, który ośmielił się mieć inne zdanie niż o 40 lat (średnio licząc) młodsi geniusze wiedzący wszystko lepiej w osobach Panów ZZC. (Ziemkiewicz, Zychowicz,  Cenckiewicza ).

     Naprawdę, gdyby to był rykoszet ogólnej debaty to byłoby to jeszcze do strawienia, ale nieracjonalne zacietrzewianie doprowadziło do tego, iż przeznczony do innych celów kij posłuży do przygrzmocenia staruszkowi, który naprawdę na to nie zasłużył.
    Jeśli ktoś wam panowie przyłoży po nerach teraz lub w przyszłości na moją sympatię nie liczcie.

Ludwik M.
O mnie Ludwik M.

bezkompromisowy i niezależny, przypisywanie mi partyjnych motywacji to jałowa zabawa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości